Forum stworzone dla osób chcących się wcielić w jedną z magicznych postaci z legend takich jak choćby wampiry, wilkołaki czy hybrydy.
Duży pokój 5-cio osobowy umeblowany starodawnie, jak przed pierwszą wojną światową. Pod ścianą stoi pięć łóżek z niebieską pościelą, u których nóg stoją drewniane skrzynie na rzeczy. Po lewej stronie każdego łóżka stoją szafeczki nocne z lampkami. Na lewej ścianie od łóżek znajduje się jedyne w pomieszczeniu okno, niesamowicie wielkie. Natomiast po prawej stronie posłań, przy ścianie stoi wielka szafa, do której mieszkańcy mogą załadować ciuchy. Naprzeciw łóżek na ścianie wisi piękny obraz konia trojańskiego, idealnie komponującego się z pomieszczeniem.
Offline
Pojawiłem się w przydzielonym mi pokoju tu mogłem po być sam gdyż to było jedynie miejsce gdzie nie widziałem moich dwóch przyjaciół i ból chodź na trochę mijał.
Offline
Zapukałam cichutko do drzwi. Szłam korytarzem z Dorianem, ale zgubiłam go po drodze. Już sama nie wiem gdzie. A że wiedziałam gdzie jest dormitorium kaname poszłam tam.
- Hej.
Powiedziałam kiedy przyjaciel otworzył mi drzwi. Weszłam do pokoju, w którym chłopak był sam. Skierowałam swe kroki w stronę jednego z wolnych łóżek i usiadłam na nim.
- Hej, co tam? Zgubiłam Doriana po drodze. Czemu sobie poszedłeś kiedy byliśmy razem?
Zapytałam zmartwiona. Nie lubiłam kiedy ktoś w pobliżu cierpiał psychicznie i to dodatkowo z mojego powodu.
Offline
Kopniakiem otworzył drzwi. W pięści jednej ręki targał jakiegoś rzucającego się adepta, którym potrzasal co jakiś czas żeby go uspokoić. Widać chciał go powstrzymać przed wtargnięciem do nie swojego dormitorium, co skończyło się bęckami. W drugiej miał owa fiolkę, którą po czasie schował do kieszeni.
- Coś uciekł ... Zresztą no tak co ja się pytam...wszystko już dobrze?
Offline
- Poszłem sobie bo nikomu nie byłe potrzebny.Oraz miałem dość spoglądania na ciebie i Doriana.Gdy na was patrze jak sie przytulacie i całujecie czuję się jak by ktoś wbijał mi osikowy kołek w serce a ból nie ustępował oraz nie mijał.Ponieważ się w tobie zakochałem.A nie chce być z twoją kuzynką bo kocham ciebie - powiedział.
Offline
Przegryzł dolną wargę i spojrzał na przyjaciela stojąc w progu po czym został ukąszony przez trzymanego adepta rzucił nim w kąt pokoju i pomasowal dłoń zerkając to na bure to na niego
-ja to wiem niestety
zerknął na swojego nieprzytomnego od uderzenia napastnika
Offline
Zarumieniłam się słysząc słowa Kaname.
- Wiesz, ja też cię kocham, ale inaczej. Jak brata. Ja nie potrafię się rozdwoić, nie chcę cię ranić. Ja... Nie chciałam, żebyś się we mnie zakochał. Kocham Doriana.
Spojrzałam na osobę o której mówiłam. Ja nie potrafiłam wybrać między nimi, zależało mi na obojgu.
- Wiem, że to ja ci się podobam, ale są lepsze partie.
Dałam u buziaka w poloczek.
- Tylko tyle mogę zrobić.
Offline
-Odsunołem się od niej nim zdążyła mi dać buzi w polik.Jeśli go kochasz to możesz już sobie pójść.Nie chcę więcej bys mnie odwiedzała w moim dormitorium.Jeszcze lepiej nie chce mieć z tobą nic wspólnego.Zejdź mi z oczu.Ze złości na Tsukomi moje oczy przeszły w kolor czerwieni.
Offline
Spojrzał na kolegę to na nią i owego adepta którym nieźle rzucił o ścianę
-ej to on zaczął tak nie trzeba było mnie gryźć i mnie zatrzymywać top nic by mu się nie stało
Skrzyzowal ręce na piersi i spojrzał na nich
Offline
Po chwili zamknął oczy i uśmiechnął się szeroko następnie spojrzał na nich swymi oczami tak samo uśmiechnięty po chwili westchnął tylko
-może powinniście to właśnie Wy być razem coś tak czuję
spojrzał w sufit tak samo uśmiechnięty po czym poszedł do wielkiego okna i je otworzył patrząc w las uśmiechał się stale
Offline
Teraz to się zezłościłam. Kaname nie rozumiał mniej. Wstałam. Nie powstrzymywałam się. Uderzyłam go w twarz.
- Nie potraficie mnie zrozumieć. Obaj się kłucicie. Gdybyś mnie kochał zrozumiałbyś!
Ruszyłam w stronę wyjścia. Odwróciłam się na koniec.
- Skoro chcecie bym zniknęła, zniknę. Nie chcę was obu widzieć na oczy. To koniec. Między nami też, Dorian.
Offline
Chłopak zerknął na nią po czym rozłożył skrzydła wskoczył na parapet i zerknął na Kaname
-mam nadzieję że jesteś z tego zadowilony bo ja nie ale co tam zawsze dostawałem po dupie od losu przyzwyczaiłem się że nie mogę być szczęśliwy
Wyskoczył z okna rozkładając skrzydła wylądował w pustym parku na dworzu szalał deszcz z wiatrem
Offline
-Może i cię nie rozumiem Tsukomi ale to nie moja wina że się w tobie zakochałem i jestem zazdrosny o ciebie.
-Serce nie sługa nic na to nie poradze.
Offline
-Dorian nie jestem z tego zadowolony.
-Ale jeśli macie być razem to bądźcie.
-Byle przy mnie chamujcie się z przytulaniem i całowaniem.
-Bo w ten sposób czuje się jakbyście mi oboje osikowy kołek wbijali w serce.
Usiadłem na łóżku
Offline
wylądował na ziemi po czym schował skrzydła i poszedł po swoje rzeczy z pokoju wypukłego wypijając po drodze łyk z fiolki głębszy niż poprzednio
(zk)
Offline